Etykiety

czwartek, 3 grudnia 2015

225. Magia Swiat.

To juz przedostatnia praca wyzwaniowa.
Temat prosty :) Kazda z nas zapewne wykonala jakas prace swiateczna w ostatnim czasie.
Ja swoja wykonalam jakis czas temu, a ze nie zdarzylam sie jeszcze nia pochwalic, moge to zrobic teraz :)

Moj pierwszy kontakt z lnem. Balam sie go strasznie, ale teraz moge powiedziec, ze nie taki diabel straszny ;) Myslalam, ze bedzie to trudne i sie bardzo mylilam.
Zestaw kupilam juz jakis czas temu.


Wyszywanie poszlo mi szybko i latwo, ale ze zszywaniem skarpet juz tak pieknie nie bylo.
Skarpetki sa dosc waskie i jak wywinelam pierwsza na prawa strone, to mi sie troche szwy rozeszly. Musialam poprawiac na prawej stronie..... przy drugiej juz bylam madrzejsza i zszywalam dalej od brzegow. Na choince nie bedzie nic widac :P





I jeszcze zdjecia przed szyciem (jak zwykle kiepskie swiatlo):




Z drugiej strony skarpet jest granatowy material we wzory. Zdjec oczywiscie nie zrobilam, ale przy kolejnych skarpetach sie poprawie (mam jeszcze jeden podobny zestaw).
---------------------------------------------------------------------
Tydzien temu bylismy w Polsce :) Troche kiepsko znioslam podroz, moje nogi bardzo ja odczuly, ale teraz maja sie dobrze :) Wszystko pieknie sie goi, w piatek mam konsultacje z moim lekarzem, juz sie nie moge doczekac kiedy zaloze normalne buty :)

Siedzac caly dzien na kanapie, robie rozne rzeczy. Ostatnio razem z moimi coreczkami, przygotowalam prezenty dla rodzinki. Kupilam  serca i gwiazdy, a dziewczynki je okleily naklejkami z brokatem. Uwielbiaja takie zabawy :D Nawet nie chce liczyc ile to ja juz na naklejki dla nich wydalam, a przydasi maja juz chyba wiecej ode mnie. Ale co tam. Wazne, ze tak jak mama lubia takie zajecia :D


 Zrobilam tez gwiazdki na choinke, ale tylko 10. Wiecej ich nie powstanie, bo strasznie bola mnie rece od zginania papieru. Musze je jeszcze wykonczyc.


Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych, komentujacych i dziekuje za mile slowa!!!!

czwartek, 12 listopada 2015

224. Cytrynki.

Przede wszystkim, dziekuje Wam za mile slowa odnosnie pandy i za wszystkie zyczenia :)
Czuje sie dobrze :)
Leze - siedze, plecy juz mnie bola, ale najwazniejsze, ze ze stopami ok :)
Widzialam je w poniedzialek i wygladaja bardzo dobrze (mam duze ciecia, sporo szwow i opuchlizne, ale to wszystko wkrotce zniknie). Juz troche lepiej mi sie chodzi tylko, ze w tych specjalnych butach, strasznie obciazam kregoslup. Jeszcze nie stalam na calych stopach i w sumie nie wiem, czy to na dzien dzisiejszy mozliwe, lekarz na razie nic na ten temat nie mowil. Dlatego jak tylko musze wstac, zakladam buty. Moze zrobie im kiedys zdjecie i wam pokaze jak wygladaja.

Przez ten czas w szpitalu i pare nastepnych dni w domu, powstaly cytrynki.
Zestaw ten, kupilam kiedys w Casa Cenina.
Najfajniej wyszywalo mi sie w szpitalu, bo tam mialam super swiatlo :)
Nad glowa biala jarzeniowka - czego chciec wiecej!
Szkoda, ze nie mam tak oswietlonego miejsca w domu. Moze, jak kiedys w koncu zmienimy mieszkanie, postawie sobie w salonie fotel z podnozkiem, a obok niego lampe z bialym swiatlem (przy takim wyszywa mi sie najlepiej). W sumie moje obecne miejsce, nie rozni sie duzo od tego wymarzonego, ale przeciez trzeba sobie troche ponarzekac, nie?

Teraz cytrynki:


A tak powstawaly:




Obecnie na tapecie - sowa :) W koncu sie doczekalam i ja zaczelam. Wszystko inne poszlo w kat :)
To chyba moj pierwszy tak duzy haft. W sumie to mam wieksze w kolekcji, ale zaden nie mial takiej ilosci krzyzykow i polkrzyzykow. 

Pozdrawiam i do nastepnego!!!


wtorek, 3 listopada 2015

223. "Prosze panstwa - oto mis".

Jestem :)
Zaczne moze od tego, ze cztery dni temu mialam operacje na haluksy. Wszystko przebieglo pomyslnie i juz w sobote wrocilam do domu :) Na razie, moge wstawac tylko do toalety. Zakladam wtedy specjalne buty i biore kule. Ogolnie daje rade :) Boli, ale da sie wytrzymac. Myslalam, ze bedzie gorzej :) Za tydzien mam wizyte kontrolna u mojego ortopedy i zobacze wtedy po raz pierwszy moje "nowe" stopy :) Ciekawa jestem jak beda wygladac i przede wszystkim, czy w przyszlosci przestana mnie bolec, bo w ostatnim czasie bardzo mi daly w kosc...
Leze sobie i wszyscy sie mna opiekuja, dziewczynki tez :)
W koncu mam czas, zeby powyszywac :D
Jeszcze przed pojsciem do szpitala, powstal mis na wyzwanie u Hanulka.
Oto on:


Zdjecia kiepskie, bo robione w pozycji lezacej i w pokoju, gdzie nie mam dziennego swiatla.
Mis wskoczyl na karteczke i 9 grudnia, dostanie go chrzesniak mojego meza, z okazji czwartych urodzin :)


 -------------------------------------------------------------------------
Przed operacja, wybralam sie tez do mojego ulubionego sklepu Creacorner :)
Musialam tam pojechac, bo przez najblizsze dwa miesiace, raczej tam nie dotre.
Okazalo sie, ze mialam nosa, bo dali nowe "karteczki" do wyszywania.
Kupilam:
- zawieszki (chyba na prezenty, ale kazdy moze wykorzystac jak chce)






- i kwiatki




Byly jeszcze serca i cos innego, ale juz nie pamietam co :)

A tym czasem zmykam odpoczywac, bo male z babcia na spacerze :) 
Przede mna chwila ciszy..... :)

Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia !!!!






piątek, 2 października 2015

222. Rower, to jest swiat.

Jestem i ja z moja praca :)
Dlugo zastanawialam sie co wyszyc, bo akurat zapotrzebowania na rower nie mialam :)
Wpadl mi w oko jeden haft, ale na niego nie mialam zbytnio czasu, moze kiedys....
Postanowilam wyhaftowac obrazek, ktory mi sie przyda. Albo dla moich dziewczynek, albo obdaruje jakies inne dziecko :)
Dlatego na kanwie, pojawila sie Pepa :)










Wczoraj byla u mnie kolezanka i okazalo sie, ze jej corka bardzo lubi ta swinke, wiec mam juz kogo obdarowac :D

Pozdrawiam i dziekuje za odwiedziny!!!!

środa, 23 września 2015

221. Dama - odslona nr 3 i puzzle.

Witajcie!
Dzisiaj wpadam z moja dama :) Troche jej przez ostatnie miesiace przybylo.
Normalnie to bym juz o jej wyszywaniu dawno zapomniala, ale teraz moje tempo jest duuuzo wolniejsze, no i zawsze jeszcze cos innego wpada mi w rece.
Oto ona:



Teraz sobie troche polezy, bo zabralam sie za haft wyzwaniowy, a potem mam w planach hafcik slubny, bo kolejne wesele w rodzinie sie szykuje :)

Przez ostatnie dni, w ogole nie wyszywalam. Bylam zajeta czyms innym :)
Maz przyniosl mi 4 opakowania puzzli (100, 200, 400 i 1000 szt.). Nie sa to takie zwykle ukladanki, bo trzy z nich sa z drewna, zrobione recznie w Szwajcarii i maja takie nietypowe ksztalty, a do tego maja pewnie z 50-60 lat. Od razu musialam wyprobowac jak sie je uklada :D 




 Teraz zaczelam ostatnie pudelko 1000 szt. Czesto wieczorem mam dylemat - wyszywac, czy ukladac, a potem biore tableta i latam po jakis dziwnych stronach w poszukiwaniu sama nie wiem czego..... 

Mam nadzieje, ze w koncu sie cos ruszy z tym moim wyszywaniem :)


czwartek, 17 września 2015

220. Haftowany papier po raz drugi.

W kwietniu pisalam o papierowych zwierzatkach z miejscem na haft (szczegoly TUTAJ).
Jeszcze w tym samym miesiacu, dokupilam drugi zestaw i od razu go wyszylam. Oczywiscie nie bylo mi po drodze, zeby Wam to wszystko pokazac, wiec nadrabiam zaleglosci :)


I jeszcze kazde zwierzatko osobno :)






Mam ich teraz niezla gromadke, w sumie 8.
W lipcu moje dziewczynki mialy urodziny i bardzo mi sie one przydaly. W nocy, jak spaly, zrobilam z nich girlande i powiesilam na oknie. Rano, male mialy niespodziakne, a zwierzatka wisza u nas w kuchni do dzisiaj :D
-----------------------------------------------------

Wlasnie wpadl mi do glowy pewien pomysl :)
W kazdym zestawie, zwierzatka byly podwojne i zostalo mi ich jeszcze 8 (sowa, kot, pies, slimak, pingwin, mis, zajac, kon). Papier jest nieco grubszy od zwyklej kartki. Ja juz mam komplet i raczej nie bede ich drugi raz wyszywac, ale moze ktoras z Was chcialaby sprobowac? Moge sie na cos wymienic :D Moze macie jakies propozycje? Chetnie przygarne cos, czego nie umiem robic, albo jakis inny drobiazg (nic wielkiego). Jak ktos jest chetny, to niech pisze na e-maila - pakma24@gmail.com. Za miesiac przyjezdza do mnie tesciowa i moglybysmy zorganizowac przesylke do Polski :)


środa, 2 września 2015

219. Koty. Koty sa mile...

Nie wysililam sie tym razem :(
Raz - brak czasu (stara spiewka).
Dwa - do kotow mnie nie ciagnie, a tytul tego wyzwania kojarzy mi sie z takim banerkiem odnosnie wyroznien: "Wyroznienia sa mile, ale nie dziekuje" :)
Kiedys wpadlam na fajne wzorki z kotami i pomyslalam nawet, ze zrobie cos dla mojej kolezanki z Polski, bo ona je uwielbia, ale jak teraz chcialam cos wyszyc, to oczywiscie wszystkie wzory zapadly sie pod ziemie.
Zeby nie bylo mojemu kotkowi smutno, wyszylam dwa i wsadzilam je w guziczki :)



Szkoda, ze ostatnio zagladam tu tylko kiedy mam pokazac prace wyzwaniowa, ale z drugiej strony ciesze sie, ze wzielam udzial w tym wyzwaniu, bo dzieki temu jeszcze nie zrezygnowalam z mojego bloga, a juz kilka razy mialam na to ochote.
Wyszywam dosc rzadko, miedzy innymi dlatego, ze mam problem z rekami. Na szczescie nie moge spedzac przy haftach duzo czasu, to i rece mi nie dokuczaja za bardzo. Ostatnio wrocilam do haftu z tego posta. Malo skomplikowany i tylko dwa kolory, dlatego mozna go robic z doskoku bez wiekszego zastanawiania sie :)
Na koniec pazdziernika ide na operacje haluksow. Wtedy sobie troche poleniuchuje, bo bede musiala sporo lezec (robie dwie nogi) i wtedy planuje troche odbic sobie z wyszywaniem. Przed chwilka zrobilam juz nawet zakupy, mam w planie pewna sowe... od dawna mi sie marzyla, ale zawsze twierdzilam, ze sie nie oplaca kupowac, bo i tak nie bede miala kiedy jej wyszyc, a teraz bedzie okazja ;)

Dziekuje Wam bardzo za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie!!!!


niedziela, 9 sierpnia 2015

218. Morskie opowiesci...

Na wstepie, chce Wam bardzo serdecznie podziekowac, za sugestie zwiazane z kartka slubna.
Mialam podobne odczucia, dlatego postanowilam, ze jej nie podaruje, bo nie mam czasu zeby cos w niej zmienic.
Ale na szczescie udalo mi sie ukonczyc haft na wyzwanie u Hanulka :)


Wyszywalam na kanwie nr 18 (kolor kawy z mlekiem, chociaz tego w ogole nie widac), nici DMC i biale koraliki.







Oczywiscie haft powstal z mysla o torbie, mialam go podwinac, zeby sie nie strzepil i przyszyc do torby, ale na to mi nie starczylo czasu w tym miesiacu :) Jak tylko znajde chwile, to go przyszyje i Wam pokaze :)




----------------------------------------------------------

Wakacje mijaja szybko. Mialam gosci, wyjazd, a we wtorek jedziemy na tydzien do Polski, bo mamy wesele w rodzinie. Caly czas cos sie dzieje. Ale to dobrze, bo czas szybko mija i sie nie nudze :)
Zreszta przy moich dziewczynkach, trudno sie ostatnio nudzic, ciagle cos wymyslaja :)

Pozdrawiam i do nastepnego!!!!

poniedziałek, 27 lipca 2015

217. Kartka slubna

Zrobilam ostatnio kartke slubna, bo w przyszlym miesiacu, jedziemy do Polski na wesele :)
Zastanawiam sie tylko, czy nie jest ona troche tandetna.... jakos tak nie jestem do niej przekonana....




Padlo na czern, bo zaproszenie tez dostalismy w takich kolorach.



I co Wy na to? Moze byc???

piątek, 10 lipca 2015

216. Pod sloncem Toskanii

Uwielbiam Wlochy, za pyszne jedzenie, za wino i za wspaniale miejsca, ktore moglam zobaczyc....
Wzor na to wyzwanie, znalazlam dosc szybko w jednej z moich gazet "Les idees de marianne", ale.....
Najpierw mialam egzaminy z jezyka francuskiego, wszystko poszlo ok i moge sie pochwalic, ze skonczylam ostatni poziom w tej szkole :D, a bylo ich 6. Troche mi to zajelo, bo mialam czteroletnia przerwe, ale najwazniejsze, ze do szkoly wrocilam i zdalam z zadawalajacym wynikiem :)
Potem mielismy gosci :D Przylecieli do nas moi rodzice i tydzien z nimi szybko zlecial. Nie bylo czasu na wyszywanki. Trzy dni pozniej, lecielismy juz na wakacje!!! Alez bylo cudnie :D Dziewczynki byly przeszczesliwe i my sie dobrze z nimi bawilismy. Po powrocie czekalo na mnie kolejne wyzwanie - drugie urodziny coreczek, malo czasu na przygotowania, ale oczywiscie zdarzylam i wszystko sie udalo :D
Na ukonczenie haftu, zostaly mi dwa dni.
Juz chcialam sie poddac, bo zalozylam sobie, ze uszyje fartuszek na butelke i mi sie to nie udalo, ale najwazniejsze, ze ukonczylam haft i moge go pokazac chociaz w ramce ;)








Tak mial wygladac fartuszek:



Moze to i dobrze, ze sie nie udalo, bo szkoda by mi bylo, gdyby haft sie poplamil winem :)




Teraz moge sie zajac kolejnym wyzwaniem :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze udanych wakacji!!!!

niedziela, 7 czerwca 2015

215. Kolejne malenstwo


Wykonalam kolejny hafcik z zestawow, ktore otrzymalam od Pieguchy.
Malutka rzecz, a cieszy oko :)
Tym samym, zmienilam dekoracje na drzwiach wejsciowych do naszego mieszkania.
Teraz, zamiast bedronki, wisi grzybek:


Jeden wieczor i hafcik gotowy :)
Teraz tylko na takie rzeczy mam czas, nie moge sie skupic na czyms wiekszym....
Chce mi sie juz wyszyc cos duzego, skonczyc pozaczynane... Chodzi mi po glowie pewna sowa, mam ja caly czas w koszyku w Casa Cenina, ale na razie musze sobie odpuscic....


Nawet kanwy nie wyprasowalam.... ale co tam ;)

Chcialam jeszcze cos napisac odnosnie breloczkow z poprzedniego posta. Ciekawe jestescie tej swiecacej muliny. Musze Wam powiedziec, ze bardzo fajnie to wyglada.
Szkoda, ze nie da sie zrobic zdjecia, a moze sie da? Musze sprobowac :)

W przyszlym tygodniu mam w szkole egzaminy, wtorek pisemny, a w czwartek usty. Koncze kurs jezyka francuskiego :) Trzymajcie za mnie kciuki!
Udanego tygdnia, pozdrawiam i dziekuje za wszystkie mile slowa, ktore u mnie zostawiacie :)

poniedziałek, 1 czerwca 2015

214. Cos dziewczecego :)

Jak tylko zobaczylam czerwcowy temat wyzwania, nie mialam watpliwosci, ze bedzie to cos dla moich dziewczynek :D Pierwsze na mysl, przyszly mi kolczyki i zaczelam szukac wzorkow wlasnie pod nie. Ale w trakcie poszukiwan, wszystko co mi sie spodobalo, bylo za duze i dlatego zmienilam koncepcje. 
Powstaly dwa breloczki z inicjalami:
 J - Julcia, M - Madzia





Po drugiej stronie, wyszylam serduszka:


Napisze nieskromnie, ze efekt koncowy bardzo mi sie podoba i juz dawno nie bylam tak zadowolona z mojej pracy :D
Uzylam kanwy 18 i mulin DMC - czarnej, czerwonej i bialej, ale nie takiej zwyklej bialej. Jest to mulina, ktora swieci w ciemnosci (light effects) i dzieki niej, breloczki sa jeszcze fajniejsze ;D













poniedziałek, 4 maja 2015

213. Wiosna w Paryzu

W Paryzu bylam 5 razy.
Pierwszy raz, na moje ktores tam urodziny, jak juz mieszkalam w Brukseli.
Autem mozna dojechac w 3,5-4 godziny, dlatego grzechem bylo nie skorzystac z takiej okazji, a tym samym spelnic moje marzenie z dziecinstwa :)
Zawsze chcialam zwiedzic to miejsce, wjechac na wieze (juz bylam trzy razy!!!) i powiem szczerze, ze sie nie zawiodlam. To byla w sumie pierwsza moja wycieczka, zaraz po Brukseli. Wczesniej nigdzie nie bylam, nie liczac Czech oczywiscie :)
Paryz rozwiazal worek z naszymi podrozami, dlatego chetnie tam wracamy i za kazdym razem, staramy sie zwiedzic jeszcze cos, czego nie widzielismy :)

Z wyzwaniem majowym u Hanulka, poszlo mi troche gorzej, ale tym razem, mam na kogo przynajmniej zwalic :P Moje male ksiezniczki, nie moga juz zostac ani minuty bez nadzoru, bo pomysly ktore im przychodza do glowy, powalaja na kolana.....
One sa po prostu wszedzie, a do tego zaczynaja sie stawiac i dyskutowac :) Zmienily tez nam sie godziny spania i skonczyla sie popoludniowa drzemka, ktora byla moja chwilka wytchnienia zeby nabrac sil, na dalsza czesc dnia. Nie chca spac popoludniu i tyle. A jak juz pojda spac wieczorem, to ja padam na pysk. A tu jescze caly dom na glowie i szkola.
Cudne sa te moje skarby, dlatego zaciskam zeby i ciesze sie, ze je mam :D

A oto moj Paryz:







Jak jest wiosna, to musza byc i ptaszki ;)

Mamy taki plan z mezem, zeby jeszcze w tym roku znowu odwiedzic to miejsce.
Juz sie nie moge doczekac :D

Pozdrawiam

środa, 22 kwietnia 2015

212. Haftowany papier

Jeszcze przed swietami, poszlam do mojego ulubionego sklepu Creacorner, po dwie brakujace muliny i wrocilam z takim czyms:


Papier z miejscem na haft.
Cos podobnego jak drewienka, ale o wiele ciensze i z wiekszymi dziurkami.
W zestawie cztery zwierzatka (kot, pies, kon i slimak) po dwie sztuki.


Byl jeszcze drugi zestaw z misiem, krolikiem, pingwinem i sowa, ale wzielam tylko jeden, na probe.


Poza tym cena tych papierkow, tez nie byla mala, bo ponad 4 euro, dlatego najpierw chcialam sie przekonac, czy w ogole warto.


Wyszywanie szlo sprawnie. Mila i przyjemna praca :)





Wybralam tylko troche za mdle kolory i dlatego jak bede wyszywac drugi raz, uzyje  zywszych mulin.
Szkoda tez, ze zwierzatka sa jednostronne. Zamiast drugich takich samych, mogli zrobic je w druga strone, tak zeby potem je skleic i miec dwustronne.






--------------------------------------------------------------------
W Brukseli prawdziwa wiosna :) Wykorzystalam pogode, do zrobienia porzadkow w ogrodku i dlatego nic wiecej nie udalo mi sie wyszyc (no poza malym hafcikiem na wyzwanie majowe). Rzadziej tu i do Was zagladam, bo spedzam duzo czasu na powietrzu z moimi dziewczynami. Znajac zycie, pogoda sie pewnie niedlugo pogorszy, dlatego korzystamy ile sie da :)

Pozdrawiam serdecznie i do nastepnego!!!!